sobota, 6 lutego 2016

32. Bulleteffect, skończona repka?

   Ohayo i witajcie w kolejnej notce na blogu! :D
   Otóż tak, w środę kupiłam sobie kolejnego konia do kolekcji, tym razem skarogniadego araba (czyli tego, którego dodali tydzień temu). Straaasznie mi się spodobał, więc po prostu MUSIAŁAM go mieć. Jest po prostu cudny. Ogólnie to ja kocham konie arabskie w tej grze, są na swój sposób oryginalne jak tylko się da (w końcu nie każdy koń w sso nosi ogon w górze, czy ma "spłaszczony" łebek). Ogólnie są cudownie zrobione, jest to najlepsza, po islandach, zrobiona przez sso rasa. Jednak był jeden minus. Nigdy nie podobały mi się ich maści. Żadna z tych, które proponowali twórcy dla tych cudnych koni mi się nie spodobała (oprócz dereszowatej i oczywiście rudej), więc kiedy wyszedł ten oto koń, w jednej z moich ulubionej maści, po prostu się na niego rzuciłam, jak tylko dostałam mój hajs. Strasznie miło mi się na nim jeździ, jak kończę wyścigi i już nie mam co robić to mimo wszystko strasznie ciężko mi się z nim rozstać. :D
Imię powstało w sumie przez przypadek. Cały dzień myślałam nad imieniem dla niego, nie mogłam się nawet skupić na lekcjach. Więc gdy kliknęłam "buy" obawiałam się, że moje wybieranie imienia będzie trwać wieki. Na szczęście pierwsze, losowe imię od razu mi się spodobało - Bulleteffect. Straasznie kojarzy mi się to z GGO (kto kojarzy SAO, ten wie). A, że lubię mieć imiona, które mi się z czymś kojarzą, to postanowiłam je wziąć. Tak o. No i w sumie mam imię powstałe przez przypadek, a jednak, mimo wszystko, ładnie mi się kojarzące. :D

No i oczywiście koń był kupiony w tą środę - chciałam na nagraniu, ale nie dodali nic godnego uwagi, więc kupiłam go pomiędzy. W tą samą środę wzięłam się w garść i dobiłam kochanemu Wings'owi 15 lv. Ach, kocham tego konia, jednak.. Cóż, araba jakoś milej mi się trenuje (a już islanda strasznie fajnie się trenowało, to co dopiero tego!).


   No i ogólnie zastanawia mnie pewien fakt. Po wbiciu lubianej u Ricky'ego mi i Pati zniknęły zadania u niego. Podejrzewamy, że reputacja tak szybko się kończy. A szkoda, bo ją lubiłam. Ale przynajmniej Ci, którzy nie lubią robić reputacji mają ułatwienie - nie muszą wbijać tak dużo punktów.

Ach, zapomniałabym, na YT'ubie pojawił się też filmik z trenowania Bullet'a (taa, nie ma on jeszcze aka). Link tutaj. Polecam chociaż przesłuchanie lecących utworów, chyba że ktoś nie gustuje w rocku.

~Sayo. <3

1 komentarz: